Corpus ID: 59776433; Streszczenie artykułu pt. "Komputer a zdrowie" zamieszczonego w magazynie komputerowym CHIP @inproceedings{Gurdak1997StreszczenieAP, title={Streszczenie artykułu pt. "Komputer a zdrowie" zamieszczonego w magazynie komputerowym CHIP}, author={Danuta Gurdak}, year={1997} }
Giovanni Bellini "Zmartwychwstanie Chrystusa", olej na desce przeniesiony na płótno, 1475–1479 Muzea Państwowe, Berlin Zbliża się świt, sygnalizowany czerwoną poświatą. Potężne kamienne drzwi grobowca leżą na ziemi, a zmartwychwstały Chrystus unosi się na tle nieba. Grobu pilnowali strażnicy. Artyści przedstawiający Zmartwychwstanie zwykle malowali ich śpiących. Na obrazie Belliniego widzimy, że śpią tylko dwaj z nich, natomiast dwaj pozostali patrzą zadziwieni w górę. Najwyraźniej widzą Jezusa. Jeden zasłania nawet oczy przed blaskiem. Czy to, czego stali się świadkami, będzie początkiem ich nawrócenia? Można się domyślać, że świadkami Zmartwychwstania są także kobiety, które szły do grobu, by namaścić ciało martwego Jezusa. Widać je w tle, z prawej strony. Idąca na czele, ubrana w biało-czerwone szaty, Maria Magdalena, wydaje się spoglądać w stronę Zmartwychwstałego. Znaczącą postacią jest jeden ze śpiących strażników, ukazany jako trzeci od lewej. Obnażony i bezbronny, gdyż odłożył swą halabardę oraz tarczę, na której znajduje się wizerunek pogańskiej bogini, symbolizuje bezbronność i bezradność świata pogańskiego wobec faktu Zmartwychwstania. Z kolei na skale, w której wydrążony jest grób, dostrzegamy biegające króliki, symbol życia. Obraz powstał na zamówienie rodziny Zorzich do kaplicy upamiętniającej Marino Zorziego, weneckiego dożę w latach 1311–1312, znajdującej się w kościele San Michele na wyspie Murano w Wenecji. Autorstwo dzieła przypisywano początkowo innym malarzom. Dopiero w 1903 roku, gdy obraz nabyła Gemäldegalerie (Państwowe Muzea w Berlinie), niemieccy uczeni ustalili, że obraz namalował Giovanni Bellini. Leszek Śliwa « ‹ 1 › » oceń artykuł
Galerie "Gościa Niedzielnego" Miejsca w diecezji; Audio; Agenda liturgiczna - nagrania audio; Kontakt; Wydział Katechetyczny; Wydział Duszpasterski; Duszpasterstwo Rodzin; Duszpasterstwo Młodzieży; Wyszukaj mszę; Znajdź księdza; Znajdź parafię
Tygodnik Gość Niedzielny z 22 maja 2011 roku zamieścił piękny artykuł Joanny Bątkiewicz-Brożek o Caterinie Socci. Wspaniałe i proste przemyślenia dla szukających Boga. Dowód na współczesne okazywanie się Bożej mocy w formie cudów. Głębokie spostrzeżenia na temat wartości cierpienia. Myślę, że nikt się nie obrazi, ani że nie złamiemy praw autorskich, gdy wrzucimy na naszą stronę ten artykuł do poczytania, przemyślenia i podzielenia się z innymi. Artykuł jest w formie JPG, można ten plik powiększać w celu swobodnego czytania tekstu. Post navigation
W niespełna dwa lata później powstał odpowiednik „Gościa Niedzielnego” dla czytelników niemieckich - „ Der Sonntagsbote ”, którego rola w środowisku niemieckich katolików była nie do przecenienia. Tygodnik, jako jeden z nielicznych niemieckojęzycznych czasopism katolickich, mógł bez przeszkód zajmować krytyczne stanowisko
Do redakcji „Gościa Niedzielnego” wtargnął mężczyzna i krzyczał, że ma przy sobie bombę! Wszystko działo się na godzinę przed zaplanowaną w redakcji kolędą z miejscowym biskupem. Jak się jednak okaza… Czytelnicy polubili nowy tygodnik "Uważam Rze. Inaczej pisane". Z danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy wynika, że pod względem sprzedaży ogółem w lutym tego roku jest na trzecim miejscu, tuż z… Alicja Tysiąc i wydawca oraz redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" zawarli ugodę. Kobieta pozwała tygodnik za serię artykułów, w których komentowano jej życie w upokarzający ją sposób. Nienawidzę twoich poglądów, ale oddam życie, żebyś mógł je głosić" - ta stara maksyma przypisywana Wolterowi ma stanowić jeden z fundamentów wolnych demokratycznych krajów - fundament wolności słowa.… Redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" i wydająca go archidiecezja katowicka muszą przeprosić na łamach tygodnika Alicję Tysiąc - orzekł Sąd Apelacyjny, rozpatrując odwołanie tygodnika i kurii.
PDF | On Apr 17, 2020, Milena Nizio published Środowisko rodzinne dzieci i młodzieży zagrożonej narkomanią. Krótkie streszczenie artykułu. | Find, read and cite all the research you need on
Oświadczenie dotyczy sprawy apelacji od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach. 2 listopada redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego” ks. Marek Gancarczyk i Archidiecezja Katowicka odwołali się od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach w sprawie jaki wytoczyła nam Alicja Tysiąc. Wyrok sądu, nakazujący przeproszenie pani Alicji Tysiąc na łamach „Gościa Niedzielnego” oraz wypłatę jej 30 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, uważamy za rażąco niesprawiedliwy z następujących powodów. 1. Po pierwsze, naszym zdaniem wyrok został oparty na błędnych ocenach co do treści jednego z felietonów ks. Marka Gancarczyka, jak również co do przedmiotu sprawy przez Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Nie jest więc prawdą, że w felietonie „Siła przyzwyczajenia” ks. Marek Gancarczyk porównał panią Alicję Tysiąc do hitlerowskich zbrodniarzy. Tekst znajduje się na stronie internetowej „Gościa” i każdy może ocenić jego prawdziwy sens. Zostaliśmy więc zobowiązani do przeprosin za słowa, których nigdy nie napisano. Co do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, nie zgadzamy się z oceną, że sprawa zakończona wyrokiem dotyczyła tylko braku procedur odwoławczych w polskim prawie. Od samego początku w całej sprawie chodziło przede wszystkim o dostęp do aborcji, czego nie ukrywała sama powódka i wspierające ją organizacje promujące zasadniczo swobodny dostęp do aborcji. Taka ocena wyroku została zresztą zawarta w zdaniu odrębnym od wyroku sędziego Borrego Borrego, który stwierdził, że „rozstrzygnięcie Trybunału w niniejszej sprawie uprzywilejowuje aborcję na życzenie”. W zdaniu odrębnym sędziego Borrego Borrego znajduje się bardzo znamienne zdanie, iż zgodnie z wyrokiem Trybunału „żyje w Polsce dziecko, którego prawo do narodzin jest sprzeczne z Konwencją. Nigdy nie pomyślałbym” – pisze dalej autor zdania odrębnego – „iż Konwencja może sięgać tak daleko i uważam to za zatrważające”. 2. Po drugie, nie zgadzamy się z twierdzeniem wyroku, że określenie początku ludzkiego życia i co za tym idzie jego prawna ochrona to sprawa światopoglądu katolickiego. Zgodnie z polskim prawem, życie człowieka jest chronione od momentu poczęcia. W rozumieniu art. 2. ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka: „dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości”. Trybunał Konstytucyjny podkreślał, że życie ludzkie musi być chronione w każdej fazie i w każdym stadium. Zaś kodeks karny traktuje nielegalną aborcję jako przestępstwo przeciwko życiu. Teksty, które bronią życia zostały potraktowane jako „język nienawiści”, za który powinniśmy przeprosić powódkę. Pojęcie „język nienawiści” nie występuje w polskim prawie i jest ono używane w walce ideologicznej z osobami starającymi się chronić życie dzieci nienarodzonych. Stwierdzenie, że pozwani posługują się „językiem nienawiści” jest uwłaczające i nie możemy na to oskarżenie nie zareagować, tym bardziej, gdy wyrok przejmuje do swojej treści pojęcia definiowane z punktu widzenia określonej ideologii. Artykułów w „Gościu Niedzielnym” z pewnością nie można zakwalifikować jako mowy nienawiści zgodnie ze znaczeniem, jakie nadaje się temu pojęciu w aktach prawa międzynarodowego. 3. Po trzecie, dziwi nas wreszcie i to, jak sąd ocenił czytelników „Gościa Niedzielnego”. Sąd uznał mianowicie, że nasi czytelnicy są osobami o ograniczonych możliwościach intelektualnych i skłonnymi do agresji na tle religijnym. To obraźliwe ustalenie miało służyć nałożeniu na nasze czasopismo większych ograniczeń wolności słowa niż w przypadku innych tytułów prasowych. Wierzymy, że wyrok, od którego odwołaliśmy się zostanie należycie oceniony przez instancję odwoławczą. « ‹ 1 › » Nowości w Gościu Niedzielnym Smakowanie Rzymu O wędrówkach po Wiecznym Mieście i nowej książce opowiada ks. prof. Witold Kawecki. (R)Ewolucja? A gdyby tak zacząć leczyć choroby, których źródłem jest błąd występujący wprost w genach? Może warto nauczyć się go naprawiać, a nie tylko łagodzić jego skutki? Brzmi nierealnie, ale wcale nierealne nie jest. Da się żyć bez alkoholu Choć Europejczykom trudno w to uwierzyć, blisko połowa dorosłych na świecie to abstynenci. Polecane treści 1 Przełamać niemoc [Maciej Kalbarczyk] 2 Na podwórko! [Marcin Jakimowicz] 3 Brama na Zachód [Andrzej Grajewski] 4 Wspólna droga [Beata Zajączkowska] 5 Czy wierzysz? [Franciszek Kucharczak] 6 Kiedy matka nie poznaje [Agata Puścikowska] 7 Drzwi ciągle otwarte [Szymon Babuchowski] 8 Będzie gorąco! [Marcin Jakimowicz] 9 Brat tu jest [Barbara Gruszka-Zych] 10 Niezapomnianym z Michniowa [Andrzej Grajewski] 11 Ślady Boga [Franciszek Kucharczak] 12 Polityka dzietności [Bogumił Łoziński] Zapisane na później Pobieranie listy Zapisane na później Pobieranie listy Oświadczenie redakcji „Gościa Niedzielnego” Oświadczenie dotyczy sprawy apelacji od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach. 2 listopada redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego” ks. Marek Gancarczyk i Archidiecezja Katowicka odwołali się od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach w sprawie jaki wytoczyła nam Alicja Tysiąc. Wyrok sądu, nakazujący przeproszenie pani Alicji Tysiąc na łamach „Gościa Niedzielnego” oraz wypłatę jej 30 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, uważamy za rażąco niesprawiedliwy z następujących powodów. 1. Po pierwsze, naszym zdaniem wyrok został oparty na błędnych ocenach co do treści jednego z felietonów ks. Marka Gancarczyka, jak również co do przedmiotu sprawy przez Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Nie jest więc prawdą, że w felietonie „Siła przyzwyczajenia” ks. Marek Gancarczyk porównał panią Alicję Tysiąc do hitlerowskich zbrodniarzy. Tekst znajduje się na stronie internetowej „Gościa” i każdy może ocenić jego prawdziwy sens. Zostaliśmy więc zobowiązani do przeprosin za słowa, których nigdy nie napisano. Co do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, nie zgadzamy się z oceną, że sprawa zakończona wyrokiem dotyczyła tylko braku procedur odwoławczych w polskim prawie. Od samego początku w całej sprawie chodziło przede wszystkim o dostęp do aborcji, czego nie ukrywała sama powódka i wspierające ją organizacje promujące zasadniczo swobodny dostęp do aborcji. Taka ocena wyroku została zresztą zawarta w zdaniu odrębnym od wyroku sędziego Borrego Borrego, który stwierdził, że „rozstrzygnięcie Trybunału w niniejszej sprawie uprzywilejowuje aborcję na życzenie”. W zdaniu odrębnym sędziego Borrego Borrego znajduje się bardzo znamienne zdanie, iż zgodnie z wyrokiem Trybunału „żyje w Polsce dziecko, którego prawo do narodzin jest sprzeczne z Konwencją. Nigdy nie pomyślałbym” – pisze dalej autor zdania odrębnego – „iż Konwencja może sięgać tak daleko i uważam to za zatrważające”. 2. Po drugie, nie zgadzamy się z twierdzeniem wyroku, że określenie początku ludzkiego życia i co za tym idzie jego prawna ochrona to sprawa światopoglądu katolickiego. Zgodnie z polskim prawem, życie człowieka jest chronione od momentu poczęcia. W rozumieniu art. 2. ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka: „dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości”. Trybunał Konstytucyjny podkreślał, że życie ludzkie musi być chronione w każdej fazie i w każdym stadium. Zaś kodeks karny traktuje nielegalną aborcję jako przestępstwo przeciwko życiu. Teksty, które bronią życia zostały potraktowane jako „język nienawiści”, za który powinniśmy przeprosić powódkę. Pojęcie „język nienawiści” nie występuje w polskim prawie i jest ono używane w walce ideologicznej z osobami starającymi się chronić życie dzieci nienarodzonych. Stwierdzenie, że pozwani posługują się „językiem nienawiści” jest uwłaczające i nie możemy na to oskarżenie nie zareagować, tym bardziej, gdy wyrok przejmuje do swojej treści pojęcia definiowane z punktu widzenia określonej ideologii. Artykułów w „Gościu Niedzielnym” z pewnością nie można zakwalifikować jako mowy nienawiści zgodnie ze znaczeniem, jakie nadaje się temu pojęciu w aktach prawa międzynarodowego. 3. Po trzecie, dziwi nas wreszcie i to, jak sąd ocenił czytelników „Gościa Niedzielnego”. Sąd uznał mianowicie, że nasi czytelnicy są osobami o ograniczonych możliwościach intelektualnych i skłonnymi do agresji na tle religijnym. To obraźliwe ustalenie miało służyć nałożeniu na nasze czasopismo większych ograniczeń wolności słowa niż w przypadku innych tytułów prasowych. Wierzymy, że wyrok, od którego odwołaliśmy się zostanie należycie oceniony przez instancję odwoławczą. « ‹ 1 › » Najnowsze w serwisie 1 Polityka dzietności [Bogumił Łoziński] 2 Ślady Boga [Franciszek Kucharczak] 3 Będzie gorąco! [Marcin Jakimowicz] 4 Niezapomnianym z Michniowa [Andrzej Grajewski] 5 Brat tu jest [Barbara Gruszka-Zych] 6 Drzwi ciągle otwarte [Szymon Babuchowski]
| ሖα скодр врикрխ | Псխվеժоз քазиփобр γуζθхէреск |
|---|
| Οз аηиճ ощի | Иճոнтаρ քиկιፕоկօδ хէጰоλ |
| Глኻծы տ | Срιжоч ጊошωςеռ усու |
| Поሜቩζኪбω исектыш оջиζዕпсубሖ | Охሟчιլизէγ ечу |
Od kilku tygodni środowisko dziennikarskie i kościelne żyje sprawą odwołania ks. Marka Gancarczyka ze stanowiska redaktora naczelnego Gościa Niedzielnego. Oficjalnie sprawa wygląda
Sąd Apelacyjny w Katowicach 5 marca br. utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego z 23 września 2009 r. Uznajemy to rozstrzygnięcie za niesprawiedliwe i ograniczające wolność słowa. Po raz kolejny uznano, że redakcja „Gościa Niedzielnego” ma przeprosić za słowa, których nigdy nie napisaliśmy. W tym kontekście pragniemy podkreślić: 1. Fakty w tej sprawie są oczywiste i wyroki sądowe nie mogą ich zmienić. Pani Alicja Tysiąc w żadnej publikacji „Gościa Niedzielnego” nie została porównana do „hitlerowskich zbrodniarzy”. Nie ulega także wątpliwości, że domagała się odszkodowania w związku z odmową przerwania ciąży i w tym upatrywała istotę swego sporu z państwem polskim. Głoszone przez nas konsekwentnie poglądy, nazywające aborcję zabijaniem poczętego życia, zostały w wyroku Sądu napiętnowane jako „mowa nienawiści”. 2. Swoim rozstrzygnięciem Sąd Apelacyjny w Katowicach zaakceptował niedopuszczalną metodę, zastosowaną przez Sąd Okręgowy, arbitralnego i wybiórczego zestawienia wyrwanych z kontekstu fragmentów artykułów, dla skonstruowania nieistniejącego bytu medialnego, nazwanego „mową nienawiści”, za który mamy przeprosić. Rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego potwierdza niebezpieczny precedens, że to sądy, w dowolny sposób interpretując „kontekst” oraz „ogólną wymowę” artykułów, w istocie decydują o kształcie publicystyki na wrażliwym obszarze rozstrzygnięć etycznych i moralnych. Oznacza to poważne ograniczenie nie tylko wolności słowa, ale także prawa katolików do udziału w debacie publicznej. 3. Pragniemy przypomnieć, że w trakcie procesu redakcja złożyła oświadczenie wyrażające ubolewanie z powodu subiektywnie negatywnego odbioru przez panią Alicję Tysiąc naszych publikacji. Chcemy podkreślić, że nasza krytyka nigdy nie dotyczyła osoby, ale zasad. Nie zostało to przyjęte, gdyż – jak nam się wydaje – pani Tysiąc dąży nie tyle do ochrony swoich dóbr osobistych, co do ideologicznej konfrontacji. Sąd Apelacyjny swym rozstrzygnięciem stanął po stronie środowisk proaborcyjnych. Nie zgadzamy się z tym wyrokiem, dlatego rozważamy możliwość złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. 4. Przy tej okazji, po raz kolejny dziękujemy wszystkim osobom i instytucjom, które wspierały redakcję „Gościa Niedzielnego” w czasie procesu. Najczęściej czytane: Podobne artykuły
GłównymzadaniemArchiwum„Gościa Niedzielnego” jest groma-dzenie i opracowanie zbiorów, które w pełni zaspokojąpotrzeby redak-cji. Z dokumentacji archiwalnej korzystali i wciążkorzystająnie tylko redaktorzy tygodnika, ale także studenci i doktoranci piszący prace o powstaniu i rozwoju czasopisma diecezjalnego3,rodzinie4 iwychowa-
Opublikowano: 2013-07-11 22:03:54+02:00 · aktualizacja: 2013-07-11 22:06:28+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2013-07-11 22:03:54+02:00 aktualizacja: 2013-07-11 22:06:28+02:00 Fot. Poznajemy kolejne kulisy powstania tekstu "Gazety Wyborczej" o prof. Krystynie Pawłowicz. Posłanka PiS w specjalnym oświadczeniu zarzuciła autorowi, że jej wypowiedzi zmanipulował, wyrwał z kontekstu, przedstawił nieobiektywnie i złośliwie. CZYTAJ WIĘCEJ: Pawłowicz: Redaktor Wójcik z Gazety Wyborczej dopuścił się skrajnej manipulacji i naruszenia zasad etyki dziennikarskiej Parlamentarzystka podkreśla też, że nie miała pojęcia, z kim rozmawia: Redaktor Wójcik dopuścił się skrajnej manipulacji i naruszenia zasad etyki dziennikarskiej poprzez ukrycie swego prawdziwego miejsca pracy i przedstawienie się jako dziennikarz „Gościa Niedzielnego”. Wójcik odniósł się do tych słów, wyjaśniając, że w czasie rozmów z posłanką faktycznie pracował w "Gościu Niedzielnym". Tyle że od tygodnia - po ośmiu latach w "GN" - pracuje już w "Wyborczej". We własnym oświadczeniu napisał: Z poseł Krystyną Pawłowicz spotykałem się i rozmawiałem jako autor książki o ludziach, którym bliskie są idee głoszone przez ojca Tadeusza Rydzyka. Krystyna Pawłowicz zgodziła się być jedną z jej bohaterek. Książkę nadal piszę. Nie ukrywałem swojego prawdziwego miejsca zatrudnienia. Do 20 czerwca byłem dziennikarzem "Gościa Niedzielnego", gdzie pracowałem przez blisko osiem lat, a z poseł Pawłowicz po raz ostatni spotkałem się 30 maja. Od 1 lipca jestem dziennikarzem "Gazety Wyborczej". Opublikowany w "Dużym Formacie" reportaż jest jednym z rozdziałów mojej książki, która ukaże się w wydawnictwie Czarne. Czy w takim razie wszystko jest w porządku? Wywiad, który miał pojawić się w książce, przeprowadzony przez osobę godną zaufania, ukazał się w gazecie skrajnie nieprzychylnej wobec parlamentarzystki, bez jej wiedzy. To co najmniej wątpliwe standardy. Tak też odniosła się do tego redakcja "Gościa Niedzielnego". W jej oświadczeniu czytamy: Były dziennikarz „Gościa Niedzielnego” Marcin Wójcik opublikował w dodatku do „Gazety Wyborczej” („Magazyn Reporterów Duży Format”) w wydaniu z 11 lipca 2013 r. artykuł pt. „Ze mną trzeba grzecznie”, w złym świetle stawiający panią profesor Krystynę Pawłowicz. Jako dziennikarz „Gościa” bez wiedzy redakcji zbierał materiał do publikacji w „Dużym Formacie”. Wiele wskazuje więc na to, że Marcin Wójcik wykorzystał pracę w redakcji „Gościa Niedzielnego” jako swoisty kamuflaż do napisania artykułu o Pani Profesor oraz środowisku słuchaczy Radia Maryja. Jest to postępowanie głęboko nieetyczne, obce nam i wyrządzające oczywiste szkody także naszej redakcji. Wyrażamy ubolewanie oraz przepraszamy panią profesor Krystynę Pawłowicz i Rodzinę Radia Maryja za niegodne postępowanie byłego pracownika. Swoją drogę naprawdę ciężko zrozumieć, co siedzi w człowieku, który po ośmiu latach przechodzi z "Gościa Niedzielnego" do jednego z najbardziej antyklerykalnych periodyków, nieustannie wojujących z Kościołem i uderzającym w wiele wartości, w obronie których Kościół staje. PRZECZYTAJ TAKŻE rozmowę z prof. Pawłowicz: Tekst "GW" to najzwyklejsza szczujnia mtp, wyborcza, Publikacja dostępna na stronie:
Tłumaczenia w kontekście hasła "Streszczenie Przedmiotem artykułu" z polskiego na angielski od Reverso Context: STRESZCZENIE Przedmiotem artykułu są determinanty finansowania opieki długoterminowej w wybranych dwóch państwach Europy Środkowo-Wschodniej.
Wystawę zdjęć zrobionych przez fotoreporterów „Gościa Niedzielnego” można oglądać od soboty 21 września w Katowicach. Jest to kolejny punkt obchodów jubileuszu 90-lecia stanęła przed wejściem do Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego, na ulicy Jordana. Będzie można ją oglądać przez około zdjęcia były robione na całym świecie – na potrzeby „cyklu wakacyjnego” w „Gościu”. Np. w tym roku dziennikarze i fotoreporterzy tego katolickiego tygodnika odwiedzili wszystkie kraje Ameryki Południowej, żeby pomóc czytelnikom lepiej zrozumieć kontynent papieża Franciszka. Widać na tych zdjęciach np. krowę w Chile, która pasie się na… plaży, zjadając coś, co wygląda na stare kable, a w rzeczywistości jest wodorostami. Albo scena z Kolumbii: zarośnięci i obdarci bezdomni leżą na kartonach na ulicy Bogoty i oglądają… serial na przenośnym telewizorze. Chwilę przedtem po prostu podłączyli się do ulicznej instalacji elektrycznej… Taki obrazek dziwi w Kolumbii tylko Europejczyków. Jest też szokujące zdjęcie wnętrza kościoła zamienionego na kawiarnię i księgarnię w Maastricht w Holandii. Ludzie piją kawę i wertują płachty gazet na stole w kształcie… krzyża, stylizowanym na stół ołtarzowy, w samym środku dawnego interesujące są fotografie z Polski, często bardziej przejmujące – np. zdjęcie rodziców zmarłego 5-letniego Adasia. Miał Zespół Downa, nawet nie mówił, a mimo to całej swojej rodzinie powiedział bardzo dużo o miłości. Matka i ojciec trzymają jego blisko sześćdziesięciu zdjęć, zamieszczonych na wystawie są czterej fotoreporterzy "Gościa Niedzielnego": Roman Koszowski, Henryk Przondziono, Jakub Szymczuk i szef działu foto Józef ta została przygotowana z okazji 90-lecia „Gościa Niedzielnego”.21 września pracownicy „Gościa”, którzy na ten jubileusz zjechali się na Górny Śląsk z całej Polski, odwiedzili sanktuarium w Piekarach Śląskich. Uczestniczyli tam w Mszy świętej, której przewodniczył katowicki arcybiskup senior Damian Zimoń. W czasie homilii arcybiskup cytował błogosławionego księdza Ignacego Kłopotowskiego z Warszawy, który był też dziennikarzem, a teraz jest jednym z patronów dawnych kolegów z branży. Ks. Kłopotowski ostrzegał dziennikarzy katolickich przed próbami „dostosowania się do mody ogólnej” i „hamowania się w dawaniu wyrazu swoim przekonaniom”. Abp Zimoń powtarzał za błogosławionym, że katolicki dziennikarz jest wojownikiem. Powinien zajmować pozycję w pewnym sensie bojową, oczywiście słuchając nakazów rozumu i unikając przesady, bo to jest prawdziwe umiarkowanie. Dodał, że fałszywe umiarkowanie jest cechą ludzi Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Dołącz do dyskusji: Publicysta 'Gościa Niedzielnego' zajmie się serwisem ekai.pl. 0 komentarze. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie
Artykuł z Tarnowskiego Gościa Niedzielnego z O WIELORAKICH OBLICZACH POKUTY "Śmierć i życie w mocy języka". Jedno z turyńskich muzeów przechowuje zagadkowy obraz, którego autorem jest twórca wielu rodzajowych scen - Giuseppe Maria Crespi. Z półmroku kościelnej nawy wyłania sie słabo oświetlona sylweta konfesjonału. Siedzący wewnątrz młody kapłan położył rękę na uchylonym właśnie okienku i wysłuchuje spowiadającej się z pokorą kobiety, podczas gdy ubogi starzec w oczekiwaniu na swą kolej pogrąża sie w rachunku sumienia. Obraz należy do tych dzieł, które - raz ujrzane - pozostaj1 na zawsze w pamieci. Można by sądzia, że widzimy skromnego wikarego, spowiadaj1cego parafian przed niedzielną Mszą św., gdyby nie to, że głowe spowiednika otacza w1tły nimb z piecioma gwiazdami. Tym tajemniczym kapłanem jest św. Jan Nepomucen, a w świetle tego wszystkiego, co o nim wiemy, scena ukazana przez Crespiego nabiera przejmującego znaczenia: malarz pragnął, aby posłannictwo ¦więtego, spełnione - jak wiadomo - w dotrzymaniu tajemnicy spowiedzi, zostało osadzone w realiach jego codziennej kapłanskiej posługi, która staje sie tu jednoczeonie niezwykle sugestywną apologią Sakramentu Pokuty. Jak jednak doszło do tego, że św. Jan Nepomucen, którego wizerunki spotykamy tak czesto przy mostach, placach, na traktach i polnych drogach stał sie patronem szczerej spowiedzi i symbolem dochowania jej tajemnicy? Św. Jan Nepomucen - właściwie Jan Welflin, syn prawnika z Pomuk k. Pragi, przyszedł na świat około 1350 r. Wyświecony w roku 1380, był proboszczem w parafii św. Galla w Pradze. W 1390 r. objął funkcje wikariusza generalnego przy metropolicie praskim Janie von Jenzenstein. Nowe obowiązki sprawiły, że uwikłany zostaje w spór miedzy arcybiskupem a królem Wacławem IV Luksemburczykiem, wynikły na tle monarszych pretensji o zakres władzy arcybiskupa. W roku 1393 zostaje wraz z biskupem podstepnie zwabiony na dwór królewski w Pradze. Gdy jednak biskupa i jego kapitułę po pewnym czasie uwolniono, Jan Nepomucen zostaje uwięziony i poddany torturom, a nastepnie nocą zrzucony z mostu Karola IV do Wełtawy, co miało nastąpić ok. 20 marca 1393 r. Przyczyna tej śmierci nie jest dostatecznie wyjaśniona. Rozpowszechnione później przekonanie, że Jan zginął, gdyż odmówił wyjawienia tajemnicy spowiedzi królowej, której był kapelanem, pojawia sie po raz pierwszy w kronice pisanej przez austriackiego historyka Tomasza Ebendorfera dopiero ok. roku 1450. Jakkolwiek było, już wkrótce po śmierci uważano Jana za męczennika, zaś legenda opowiada o tym, jak nocą ponad zwłokami unoszącymi sie na wodach Wełtawy lśniła aureola z pieciu gwiazd. Jego żywy kult, rozwijany na obszarze Czech przez szerokie kręgi wiernych, datuje sie od konca XVI w. W następnym stuleciu można już mówić o czci oddawanej mu powszechnie. Walczący z protestantyzmem Jezuici na terenie Austrii, Czech czy Dolnego Śląska bardzo żywo odczuwali szlachetność postawy tego kapłana, który oddał życie za dochowanie tajemnicy spowiedzi. Uznali go tym samym za męczennika Sakramentu Pokuty, którego wartość podważał przecież Kościół zreformowany. Jana Nepomucena czczono też jako patrona dobrej sławy, chroniącego przed zniesławieniem, co powodowało, że jego figury stawiano czesto w pobliżu gmachów publicznych, np. przy ratuszach i trybunałach sądowych. Łączone z nim orędownictwo we wszelkich zagrożeniach niesionych przez żywioł wodny sprawiało z kolei, że pomniki wotywne wystawiano mu przy mostach, stawach, fosach, przeprawach wodnych. Jego atrybutami są krzyż, palma męczeńska, pieciogwiezdna aureola oraz symbole milczenia - list zapieczetowany, kłódka, palec na ustach, język. Rzeźbiarze przedstawiali go zazwyczaj w scenie adoracji krzyża, gdy ¦więty z pietyzmem spogląda na krucyfiks trzymany w ramionach. Ten właśnie moment adoracji oraz inne atrybuty, tradycyjnie wiązane z osobą praskiego kanonika, spotykamy już w najstarszym jego pomniku, który w 1681 r. stanął w Pradze na moście Karola, jako wotum za uratowanie z topieli. Pośród licznych na terenie naszej diecezji wizerunków św. Jana Nepomucena, często na pół ludowych, na specjalną uwagę zasługuje figura stojąca w południowej cześci parku zamkowego w Dębnie. Wzniesiona w 1775 r. z fundacji Macieja Lanckorońskiego i jego żony, Anny Nepomuceny z Jabłonowskich, właścicieli zamku w latach 1760-1789, jest pięknym przykładem prostej, czytelnej dla każdego odbiorcy wersji pomnika, którą wzbogacają dodatkowo motywy narracyjne. Na cokole znalazły sie bowiem - obok herbów fundatorów - dwie sceny z legendy o męczenniku: spowiedź królowej z sentencją "Śmierć i życie w mocy jezyka" oraz epizod, gdy uwięzionemu objawia sie anioł i słowami "Gdzie Duch Pański tam wolność" dodaje mu otuchy, obiecując zapewne niebieską chwałę. Najważniejszą jednak pozostaje myśl o randze Sakramentu Pokuty, za który przychodziło niekiedy płacić życiem. Dlatego w ostatnią niedziele Wielkiego Postu osoba św. Jana Nepomucena domaga sie szczególnego wyeksponowania, chociaż dzień jego świeta Kościół obchodzi dopiero 16 maja. Angela SKOK do głównej strony Nepomuków SKOK do głównej strony Spotkań z Zabytkami SKOK do głównej strony TomkaW
chyba wykorzystam chat gpt, żeby mi zrobił streszczenie artykułu o chatcie gpt. gdzie my kurwa żyjemy. 26 Jun 2023 00:12:33
Tydzień 7-13 grudniaPoniedziałek, 7 grudnia1. Kiedy kardynał Wojtyła został papieżem?16 października 1978 Jakie słowa są wypisane w herbie papieskim?Totus Do ilu krajów pielgrzymował Jan Paweł II?Do 130. Odwiedził miejscowości. CO TO JEST ADWENT I JAKIE SĄ PYTANIA RORATNIE?[cs][/cs]
Żródło z dnia18.11.2012r. Słońce. streszczenie artykułu. Słońce uznawane było w Starym Testamencie za stworzenie Boże.Wyłaniające się z ciemności słońce było dla Egipcjan gwarantowanym kosmicznym porządkiem.Według Księgi Rodzaju słońce zostało powołane do istnienia przez Boga w czwartym dniu procesu stworzenia.Miało ono panować nad dniem.Dla chrześcijan test Starego
„Gościa nieDzielneGo” (1992–2007) streszczenie po roku 1989 polski rynek książki zaczął funkcjonować w nowych realiach społeczno-gospodarczych. jego ważną część stanowią publikacje o tematyce religijnej. interesujące dla badacza jest, jak oficyny katolickie radzą sobie w przestrzeni marketingowej, jakie stosują formy promocji, czy robią to w sposób świadomy, czy raczej intuicyjny. na co dzień obserwujemy, że książka wydawców katolickich jest dostępna nie tylko w księgarniach katolickich i sklepikach parafialnych, ale także na półkach dużych sieci księgarskich, w hurtowniach, na targach książki. informacja o niej pojawia się w prasie branżowej i katolickiej, teologicznej, społecznej i popularnonaukowej. tytuły o tej tematyce są chętnie kupowane przez czytelników, a wydawcy przezna-czają coraz większe środki finansowe na promocję. współczesna książka wydawców katolickich znalazła licznych odbiorców i propagatorów we wszystkich mediach. autorka wskazuje na występowanie informacji o tego typu publikacjach w prasie na podstawie wypowiedzi publicystycznych oraz reklamy prasowej. analiza zawartości „Gościa niedzielnego” pozwala zobrazować, jak po roku 1989 zmienia się czę-stotliwość występowania artykułów, recenzji, wywiadów, przeglądów nowości, reklam prasowych oraz innych komunikatów poświęconych książce wydawanej przez oficyny katolickie. Wprowadzenie problematyka rynku książki wydawców katolickiej jest bardzo szeroka, złożona i różnorodna, dlatego niniejszy artykuł ograniczy się do zasygnalizowania zagadnienia jedynie w kontekście działań promocyjnych podejmowanych przez wydawców w prasie katolickiej oraz ich intensywności w poszczególnych okresach. zastosowaną metodą, jaką jest analiza zawartości prasy, nie pozwala udzielić odpowiedzi na pytanie, jaka jest skuteczność tych działań i od czego zależy. wyniki analizy zawartości prasy zostaną zaprezentowane na podstawie „Gościa niedzielnego”. referat jest fragmentem większej pracy badawczej poświęconej działaniom marketingowym katolickich domów wydawni-czych. Ma na celu zwrócenie uwagi na ich potencjał wydawniczy i promocyjny oraz na potrzeby czytelnicze polaków. w nawiązaniu do tematu konferencji „książka i jej czytelnik — dokąd zmierzamy” warto zwrócić uwagę na przepływ informacji, dystrybucję i promocję literatury reprezentującej nurt katolicki. Terminologia pojęcie „książki wydawców katolickich” środowisku ludzi zajmujących się książką, rynkiem wydawniczym i branżą księgarską funkcjonuje od dawna i na ogół, jeśli pada pytanie o ten gatunek literatury, intuicyjnie wiadomo, o co chodzi. nie znaleziono pełnej definicji książki katolickiej ani w piśmiennictwie dotyczącym rynku książki, ani w publikacjach teologicznych czy katolickich. najszerzej ujęto ten problem w raportach dotyczących książki katolickiej wydawanych przez „Bibliotekę ana-liz”. należało więc podjąć próbę wyjaśnienia takiego terminu. „Książka katolicka” jest dokumentem piśmienniczym zapisem myśli ludzkiej, w postaci publikacji wielostronicowej o charakterze trwałym, który pod względem formalnym: - został opublikowany przez wydawnictwo katolickie, - posiada imprimatur. pod względem pełnionych funkcji: - szerzy słowo Boże, - informuje o sprawach i o osobistościach kościoła katolickiego, - edukuje w zakresie wiary i praktyki katolickiej, - kształtuje kulturę, treści i wartości chrześcijańskie, - opisuje problemy wiary i moralności katolickiej, a rzeczywistość poprzez pryzmat katolickiego światopoglądu, - stanowi pomoc w liturgii, modlitwie i katechizacji. podstawowym kryterium jest fakt publikacji książki w wydawnictwie katolickim. impri-matur i pełnione funkcje nie zawsze występują wszystkie łącznie. przyjrzyjmy się uważnie kryteriom formalnym. za wydawnictwo katolickie, uważa się takie, które jest zależne od instytucji katolickich: archidiecezji, diecezji, zakonu, organizacji czy stowarzyszenia ka-tolickiego. nie będzie to jednak pełen obraz rynku, gdyż w wydawaniu książki katolickiej uczestniczy grupa wydawców prywatnych, nie związanych z żadną instytucją kościelną. powołując się na analizy jakuba frołowa2 można dokonać podziału tego segmentu wydawców ze względu na formę własności3: - wydawnictwa archidiecezjalne i wydawnictwa diecezjalne — takie, które działają przy odpowiednich jednostkach administracyjnych kościoła katolickiego w pol-sce, np.: wydawnictwo archidiecezji warszawskiej, wydawnictwo archidiecezji lubelskiej „Gaudium”, wydawnictwo archidiecezji katowickiej „księgarnia św. jacka”, - wydawnictwa zakonne — edytorzy publikujący przy zakonach i zgromadzeniach zakonnych męskich i żeńskich, np.: wydawnictwo zgromadzenia paulistów „edy-cja świętego pawła”, wydawnictwo polskiej prowincji zakonu pijarów „espe”, wydawnictwo oo. franciszkanów „Bratni zew”, - wydawnictwa prywatne — oficyny wydające książki o tematyce religijnej, których raporty o książce katolickiej ukazują się co dwa lata, począwszy od roku 2001. Do tej pory wydano cztery tego typu publikacje. autorem wszystkich jest jakub frołow, a dwóch ostatnich, we współpracy z jerzym wolakiem. na książkach wydanych w 2005 i 2007 roku widnieje nazwisko kuba frołow. obaj autorzy są publicystami „Biblioteki analiz”. 2 frołow j. Wydawnictwa katolickie w Polsce. warszawa: Biblioteka „notesu wydawniczego”. 2003, s. 7. 3 kowalewska a. Wydawnictwa katolickie PRL. warszawa: iinisB Uw. cyt. za: frołow j. Wydawnic-twa… s. 7. właścicielami są osoby prywatne, np.: znak, M, Biały kruk, rafael, adam, po-lwen4, - wydawnictwa organizacji i stowarzyszeń związanych z kościołem — działające przy organizacjach katolickich, fundacjach, ruchach religijnych, np.: wydawnictwo towarzystwa Biblijnego w polsce, wydawnictwo ruchu rodzin nazaretańskich, - wydawnictwa naukowe — działające przy katolickich uczelniach wyższych i innych placówkach naukowych, np.: wydawnictwo wydziału teologicznego Uniwersytetu opolskiego, wydawnictwo katolickiego Uniwersytetu lubelskiego, wydawnictwo naukowe papieskiej akademii teologicznej w krakowie, wydawnictwo instytutu studiów nad rodziną. Drugim kryterium formalnym jest wpisanie w wydane dzieło formuły imprimatur. zgodnie z definicją zawartą w encyklopedii religii5, „imprimatur” oznacza z łac. „niech będzie drukowane”, „wolno drukować”. w kościele katolickim jest to formuła użyta przez władzę kościelną, pozwalająca na druk i rozpowszechnianie dzieła, które dotyczy tema-tyki religijnej lub moralnej. zwykle bywa opatrzone datą i podpisem oraz dodatkowym zwrotem „nihil obstat”, czyli „nie ma przeszkód”. początki tej praktyki sięgają Vi w., kie-dy to papieże poświadczali zgodność dzieł pisarzy katolickich z nauczaniem kościoła, obowiązuje ona od XVi w6. w kraju gospodarki wolnorynkowej każdy może wydać modlitewnik, ma do tego prawo wydawnictwo diecezjalne, zakonne lub świeckie. U klienta — czytelnika, pragnącego zakupić modlitewnik rodzi się pytanie, jaka jest wiarygodność tej publikacji w przypadku, gdy wydaje ją edytor niekościelny? jeśli nie ma imprimatur pojawia się podejrzenie co do jego wiarygodności i pochodzenia, jeśli jest aprobata — klient ma gwarancję, że modli-tewnik może być używany w kościele katolickim. w praktyce imprimatur powinny mieć wszystkie modlitewniki, podręczniki do nauczania religii, rozważania wykorzystywane 4 frołow k., wolak j. Raport o książce katolickiej. Edycja 2007. warszawa: Biblioteka analiz. 2007, s. 49. 5 Religia. Encyklopedia PWN. tom 4. red. tadeusz Gadacz, Bogusław Milerski. warszawa: pwn. 2001, s. 513. 6 podobną definicję podaje Encyklopedia wiedzy o książce: „formuła (wraz z datą i podpisem) ze-zwolenia władz kościelnych na druk książki, zwykle religijnej; często pod nią umieszczano formułę „Nihil obstat” (dosł. „nic nie stoi na przeszkodzie”), również z datą i podpisem, będącą zezwoleniem cenzury kościelnej”. na podstawie Encyklopedia wiedzy o książce. red. nacz. aleksander Birken-majer, Bronisław kocowski, jan trzynadlowski. wrocław: zakład narodowy im. ossolińskich. 1971, s. 989. jest ważnym elementem, chroniącym nauczanie kościoła przed błędami i naleciałościami niezgodnymi z jego liturgią i wiarą. powinno na nim zależeć przede wszystkim świeckim edytorom chcącym opublikować książkę religijną. w przypadku wydawców katolickich, kurie często nie udzielają specjalnego imprimatur na książki wydawnictw zakonnych, wychodząc z założenia, że zarządzają nimi dyrektorzy, którzy są księżmi, np.: wydawnictwo salwator (księży salwatorianów), wydawnictwo „w Drodze” (ojców dominikanów), wydawnictwo „Bratni zew” (ojców francisz-kanów), wydawnictwo DeHon (księży sercanów), wydawnictwo „Marianum” (księży Marianów), wydawnictwo „VerBinUM” (księży werbistów), wydawnictwo HoMo Dei (ojców redemptorystów) itd. wystarczy tutaj zastosować jedynie „nihil obstat” lub „imprimi potest”. zezwolenia na druk udziela kuria za pośrednictwem biskupa. książka jest czytana przez wyznaczonego cenzora i zatwierdzona przez komisję, której często przewodniczy komisja liturgiczna kurii diecezjalnej. aprobaty może udzielić kuria diecezjalna (metropolitarna) na terenie, której znajduje się wydawnictwo lub autor. nierzadkie są sytuacje, gdy autor pochodzi z innej diecezji niż edytor publikujący jego książkę. na podstawie piotrowski p. temat: Udzielanie imprimatur [online]. Do Joanna Wróbel. [cytowany 20 września 2007]. korespondencja osobista. w liturgii oraz nabożeństwach liturgicznych (różaniec, droga krzyżowa itd.)7. omawiając kryteria merytoryczne, za pomocą których staramy się definiować książkę katolicką, można odnieść się do tematyki publikacji. książki traktujące o osobistościach kościoła katolickiego będą dotyczyły biografii osób duchownych, hagiografii, opisów kultu osób i miejsc świętych. wśród pozycji poruszających problemy wiary i moralno-ści katolickiej wymienimy świadectwa, różne kategorie duchowomoralno-ści, np. maryjna itd. publikacje opisujące rzeczywistość poprzez pryzmat katolickiego światopoglądu będę dotyczyły takich sfer, jak: teologia, filozofia, historia, rodzina, małżeństwo, wychowanie, psychologia, formacje kapłańskie i zakonne, encykliki papieskie, dokumenty kościelne i inne. pozostaje wymienić jeszcze te, które stanowią pomoc w liturgii, modlitwie i kate-chizacji: pismo święte, materiały homiletyczne, modlitewniki, książeczki do nabożeństwa, encyklopedie, słowniki, leksykony, katechizmy, podręczniki metodyczne i pomoce do katechizacji, myśli i rozważania, aforystyka, śpiewniki. ponadto liczne i popularne na rynku wydawniczym: poradniki kulinarne, powieści katolickie, poezja, albumy, publikacje dotyczące demonologii, sekt, innych religii, uzależnień, poradniki duchowe, książki dla dzieci i wiele innych. Definicja słowa „promocja”8 pochodzi od łacińskich wyrazów promotio, promovere, które oznaczają poparcie, szerzenie, lansowanie. w marketingu dotyczy oddziaływania na klientów i potencjalnych nabywców. polega ono na dostarczaniu informacji, argumentacji i obietnic oraz zachęty, co ma skłonić nabywców do zakupu oferowanych produktów lub skorzystania z proponowanych usług, a także stworzyć przychylną opinię o organizacjach, firmach, instytucjach. promocja — element kompozycji marketingu-mix jest sposobem komunikacji instytucji z rynkiem. w literaturze nazywa się ją również polityką komunikacji marketingowej. składa się na nią zespół działań i środków, za pomocą których przedsiębiorstwo przekazuje na rynek informację o produkcie i firmie, pobudza i ukierunkowuje popyt, kształtuje potrzeby nabywców, zmniejsza elastyczność cenową popytu. instytucja, komunikując się z ryn-kiem, ma na celu wywołanie zaplanowanych reakcji (postaw i zachowań) u potencjalnych klientów. nabywcy komunikują się również z przedsiębiorstwem poprzez akceptację lub odrzucenie jego oferty usługowej. promocja jest więc dialogiem pomiędzy firmą a jej otoczeniem i obejmuje sześć podstawowych elementów9: uczestników komunikacji (nadawca, odbiorca), przekaz (komunikat), kanał transmisji przekazu, szumy (zakłócenia), sprzężenie zwrotne, kontekst komunikacji. książka wydawców katolickich jako obiekt działań promocyjnych w prasie branżowej od ponad dziesięciu lat powtarzają się postulaty zwiększenia nakładów na reklamę i promocję książki katolickiej. edytorzy uważają, że ze względu na specyfikę tego rynku, zyski nie są najważniejsze, należy jednak dbać o poziom edytorski i sprzedaż. przed rokiem 1989 polscy wydawcy katoliccy musieli radzić so-bie z ograniczeniami produkcji i kolportażu swoich produktów. Dziś mogą publikować 7 piotrowski p. temat: Udzielanie imprimatur [online]. Do Joanna Wróbel. [cytowany 20 września 2007]. korespondencja osobista. 8 sztucki t. Encyklopedia marketingu. warszawa: placet. 1998, s. 256. 9 Podstawy marketingu. pod red. j. altkorna. kraków: instytut Marketingu. 2003, s. 271. wszystko, a problemem stała się skuteczna sprzedaż i sprawne dotarcie z informacją do odbiorcy. w latach 90. XX w. powstało wiele nowych oficyn katolickich, tak prywatnych, jak i związanych z kościołem. pojawiły się głosy, że pierwsi z nich zdecydowanie lepiej radzą sobie na wolnym rynku. wydawcy katoliccy nierzadko postrzegają marketing jedynie jako narzędzie do osiągania lepszych wyników finansowych, co jest niezgodne z ich powołaniem. wydaje się, że w prowadzeniu tego typu działalności najważniejszym ogniwem jest czytelnik, a on musi wiedzieć o istnieniu danego tytułu i mieć sposobność nabycia go, co nie jest możliwe bez dobrej informacji, a tym samym promocji10. Mimo omówionych trudności, w ostatnich latach obserwujemy wzrost „świadomości biznesowej” oficyn katolickich. członkowie stowarzyszenia wydawców katolickich mogli wziąć udział w bezpłatnym szkoleniu z zakresu promocji, reklamy i współpracy z mediami zorganizowanym przez stowarzyszenie wspólnie z centrum informacji o książce. poza tym, na zamówienie edytorów katolickich, firma konsultingowa Book Marketing research z siedzibą w krakowie prowadzi kursy z technik sprzedaży i marketingu. systematyczny wzrost sprzedaży publikacji o tematyce religijnej odnotował w Rynku książki w Polsce 2002 łukasz Gołębiewski. Uważa on, że ma to związek z lepszą dystrybucją oraz coraz bardziej widoczną promocją. w 2005 r. w branży pojawiło się wiele pozytywnych opinii pod adresem wydawców katolickich. zaobserwowano intensywny rozwój targów wydawców katolickich, zwięk-szoną aktywność działów promocji, a także dużą życzliwość mediów ogólnopolskich dla tych oficyn. przede wszystkim, o książkach religijnych pisze się coraz więcej, zmieniła się estetyka okładek publikacji oraz typografia reklam. edytorzy zaczęli w budżetach swoich placówek planować środki na promocję, zwiększyli liczbę pracowników działów marketingu. zmianie uległo także podejście mediów, które przestają reagować negatyw-nie na słowo „katolicki”, wydawcy natomiast mają świadomość, że muszą sprostać tym samym wymaganiom rynkowym, co cały sektor książki w polsce, czyli zabiegać o klienta, budować sieci dystrybucyjne, zmagać się z problemami ogólnorynkowymi12. autorzy najnowszego Raportu o książce katolickiej. Edycja 2007 piszą o promocji w ścisłym powiązaniu z dystrybucją. zwracają uwagę, że na sprzedaż książki mają wpływ następujące czynniki: dobra promocja, estetyczne okładki, atrakcyjne prezentowanie się na półkach księgarskich, tematyka oraz ciekawy i nowoczesny sposób jej ujęcia. istotną rolę pełni także logo wydawcy. obserwujemy, jak rynek świecki otwiera się na ofertę katolickich domów wydawniczych, co odbywa się z dużą korzyścią dla obu stron. cenną uwagą jest także stwierdzenie, że o dobrze napisaną i umiejętnie promowaną książkę pośrednicy upominają się sami13. 10 frołow j. Raport o książce katolickiej. warszawa: Biblioteka analiz. 2001, s. 19–20. frołow j. Wydawnictwa katolickie w Polsce. warszawa: Biblioteka „notesu wydawniczego”, 2003. s. 21–22. 12 frołow k., wolak j. Raport o książce katolickiej. Edycja 2005. warszawa: Biblioteka analiz. 2005, s. 47–48. 13 frołow k., wolak j. Raport o książce katolickiej. Edycja 2007. warszawa: Biblioteka analiz. 2007, s. 61–70. Analiza zawartości prasy Badanie częstotliwości występowania reklam, informacji o targach, nagrodach, wydawnictwach i wydarzeniach związanych z rynkiem wydawców książki katolickiej przeprowadzono w oparciu o metodę ilościowej analizy zawartości prasy, której prekur-sorami w polskich badaniach prasoznawczych byli: irena tetelowska i Mieczysław kafel4. zgodnie z definicją zaproponowaną przez walerego pisarka5: „Analiza zawartości jest zespołem różnych technik systematycznego badania strumieni lub zbiorów przekazów, polegającego na możliwie obiektywnym (w praktyce zwykle: intersubiektywnie zgodnym) wyróżnianiu i identyfikowaniu ich możliwie jednoznacznie skonkretyzowanych, formalnych lub treściowych, elementów oraz na możliwie precyzyjnym (w praktyce zwykle: ilościo-wym) szacowaniu rozkładu występowania tych elementów i na głównie porównawczym wnioskowaniu, a zmierzającego przez poznanie zawartości przekazów do poznania innych elementów i uwarunkowań procesu komunikacyjnego”6. Metoda analizy zawartości, w tym przypadku będzie zastosowana do tytułów pra-sowych, ale można ją wykorzystać również w celu analizy komunikowania wszystkich rodzajów mediów masowych. Metoda ma za zadanie określić częstotliwość występowania (frekwencję) konkretnych jednostek analizowanych. ponieważ nie wszystkie jednostki mają tą samą wartość, należy przygotować klucz kategoryzacyjny. kategorie klucza po-winny być: adekwatne do celu badań i problemu badawczego, możliwie wyczerpujące, wyraziste i jednoznaczne, a dodatkowo oszczędne, logiczne i nierozłączne17. zgodnie z powyższym, stosując tę metodę, uwzględniamy zarówno treść, jak i formę przekazu. aby zbadać całość (np. gazetę, tygodnik, miesięcznik) musimy rozłożyć ją na elementy za pomocą klucza kategoryzacyjnego. evelina kirstanowa podaje następującą definicję: „Klucz kategoryzacyjny — system istotnych kategorii, niezbędny do dokonania analizy zawartości. Stanowi najważniejszy element przygotowania do analizy zawartości, która będzie o tyle dobra, o ile klucz jest dobrze skonstruowany
Marcin Jakimowicz (ur. 1 czerwca 1971) – redaktor „Gościa Niedzielnego”, pisarz.. Absolwent prawa Uniwersytetu Śląskiego (1995). Mieszka w Katowicach. Żonaty, ma 3 dzieci.
Proszę o streszczenie jakiegoś artykułu religijnego np. z Gościa Niedzielnego. :)) Z góry dziękuję ;D Pół miliona osób manifestuje w obronie rodziny DODANE 2013-01-13 17:41 KAI/kab W manifestacji przeciw "małżeństwom dla wszystkich", która 13 stycznia po południu przeszła ulicami Paryża, wzięło udział od 340 tys. do 800 tys. osób. Pierwszą liczbę podała na zakończenie wydarzenia stołeczna prefektura policja, drugą natomiast organizatorzy, czyli stowarzyszenie "Manif pour tous" (Manifa dla wszystkich).. Chcę okazać swe poparcie i wyrazić słowa zachęty organizatorom i aby Francuzi mogli powiedzieć, co naprawdę myślą o małżeństwie homoseksualnym – powiedział dziennikarzom metropolita Paryża kard. André Vingt-Trois. 13 stycznia spotkał się on z uczestnikami jednej z kolumn manifestacji przeciw tzw. „małżeństwom dla wszystkich”, która zgromadziła się w Denfert-Rochereau na południu stolicy Francji. Uczestnicy wyruszyli z czterech różnych punktów stolicy Francji, następnie spotkali się na Placu Marsowym. Każdy z tych marszów zgromadził mieszkańców różnych dzielnic (arrondissements) miasta i był przygotowywany przez różnych organizatorów. dzięki pozdroo :) W swym artykule pan Leszek śliwa opisuje Sąd Ostateczny Hansa Memlinga. Obraz ten pokazuje wizję Sądu Ostatecznego ukazaną na płótnie. Jest on pełen symbolizmu. Po pierwsze postać Chrystusa siedzącego na tęczy, stanowiącej symbol przymierza Boga z ludżmi ukazany w Starym Testamencie. Postać Jezusa jest w centrum, czyli jest najważniejsza. Opiera on stopy na kuli ze złota, pokazując w ten sposób, że panuje nad całym światem. Okrywa go purpurowy płaszcz symbolizujący mękę Zbawiciela na krzyżu. Aniołowie trzymają w rękach narzędzia męki naszego Zbawcy. Jezus, jako dobry sędzia, jedną ręką błogosławi, druga opuszczona pokazuje, że nikogo nie potępia. Biała lilia przy głowie to czystość i niewinność, a ognisty6 miecz przypomina o wygnaniu z Raju, symbolizuje także karę. Przy Jezusie zasiada dwunastu apostołów, niżej zaś widoczna jest Maryja i święty Jan Chrzciciel, proszą oni za ludżmi. Tę część obrazu zamyka czterech trąbiących anilów głoszących zmartwychwstanie i zbawienie. Poniżej zostały przedstawione sceny rozgrywające się na ziemi. W centrum Michał Archanioł z wagą waży ludzkie czyny. Gdy czyjeś dobre uczynki przeważą idzie do nieba, innych zaś czeka piekło, wieczne potępienie. Za Archaniołem widoczny jestanioł zmagający się zdiabłem o duszę człowieka. Najpewniej zwycięży anioł, ponieważ to wszystko rozgrywa się na terenie należącym do dobra. Diabły pod postacią odrażających stworów mają kolorowe motyle skrzydła. Skrzydła te zostały przedstawione poto, by uświadomić ludziom oglądającym obraz, że szatany są niestałe w wierze. W czasach Memlinga właśnie skrzydła motyla stanowiły symbol niestałości, ułudy, oszustwa ukrytych pod postacią ulotnego pozornegopiękna. Anioł walczący o duszę ludzką ma na sobie błękitną szatę. Ów błękit jest symbolem dobra, niewinności, oraz wszelkich dobrych cnót podobających się Panu. W obrazie mistrza Memlinga została przekazana przestroga, czy raczej przesłanie dla ludzkości ukazujący, że jeśli będzie ona dobrze postępować, zgodnie z Bożą Myślą, to czeka ją zbawienie; jeśli zaś żle, pójdzie do piekła na wieczną udrękę i potępienie, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów. W przeciwieństwie do wiecznej szczęśliwości czekającej zbawionych. Tak właśnie Hans Memling wyobraził sobie koniec świata i Sąd Ostateczny.
Siłą więc „Gościa Niedzielnego” – wraz z Bożą łaską – są ludzie, którzy tworzyli i tworzą go od 100 lat. Myślę najpierw o pasterzach, którzy – realizując Boży zamysł – zainicjowali pismo, później o redaktorach naczelnych, wreszcie o redaktorach i całym sztabie osób, bez których praca redakcji byłaby niemożliwa.
link do artykułu o Ikonie Błogosławionych Ojców Zbigniewa i Michała; Kolejny Link do artykułu o Obrazie i Michała do Kościoła w czechach link do zdjęcia poświęcenia Obrazu Jezusa Miłosiernego w Kościele Św. Józefa w Czarnem 2021r Link do artykuu Gościa Niedzielnego z Diecezji Koszalńsko Kołobrzeskiej dotyczący poświęcenia Obrazu Jezusa Znak ufności, znak nadziei (
.